niedziela, 10 czerwca 2012

Jak zarobić na złomie czyli co sprzedać na skupie.

We wcześniejszym artykule " co można sprzedać na skupie złomu" skupiłem się na tym co ja sprzedaję na złomie. Głównie są to "odpadki" życia codziennego. Papiery, opakowania, gazety, puszki itd. Jednak nie to jest najlepiej opłacalne na skupie złomu. Najwięcej zarobić można na sprzedaży metali kolorowych.

Miedź. Sprzedaż miedzi jest jedną z najlepszych opcji na skupie. Kilogram miedzi kosztuje około 20zł. Miedź najłatwiej jest pozyskać ze starych kabli i przewodów. Nie polecam przykładem zawodowych złomiarzy którzy podążają ciemną stroną mocy odcinać kabli trakcyjnych. Oczywiście, na takich kablach można naprawdę wiele zarobić, ale oczywiście jest to przestępstwo i wielkie niebezpieczeństwo straty zdrowia i życia.  Tak więc, jeśli w domu są popsute sprzęty elektroniczne zasilane "prądem z gniazdka" to oczywiście kable sprzedajemy na złomie (jak i reszta złomu :-)

Mosiądz i brąz. Są to związku miedzi i cynku. Wytworzone z msiądzu i brązu przedmioty mają zastosowanie w przemysłach ale równiez w przedmiotach codziennego użytku. Np baterie hydrauliczne, klamki, ukucia drzwi, medale, puchary i inne formowane nagrody, ozdoby, posągi, żyrandole, lampy itd.

wtorek, 5 czerwca 2012

Czerwcowe zarobki ze skupu złomu

W maju nie byłem na skupie ani razu. Brak czasu i motywacji doprowadziły, że dopiero w czerwcu się wybrałem. Rewelacji też nie było. Jakoś się tego całego złomu mniej nazbierało niż dotychczas pomimo tak długiej przerwy. Zaledwie 2 kilo puszek i 13 kilo gazet. 

Tak więc zarobek tylko AŻ 11 złotych.

Dobrze że cały wywóz zajął mi około 30 minut. Za stawkę 11zł/30minut pracy uważam że nadal warto to robić ;-P

Co do filmu REC3 który zasponsorowany był zarobkiem z kwietnia - nie polecam :-P

sobota, 2 czerwca 2012

Nie oddawaj książek na skup złomu

Zaobserwowałem, że od jakiegoś czasu na osiedlowym bazarku pojawiło się ciekawe stoisko. Kobieta sprzedawała używane książki. Książek miała naprawdę sporo o różnej tematyce. Jednak najwięcej było romansideł. Zastanawiałem się jaki to interes może być kiedy duża liczna z tych książek była w kiepskim stanie. Pożółkłe, podniszczone okładki. Niedaleko też jest biblioteka, gdzie takie książki do przeczytania za darmo można se pożyczyć. Stoisko to jednak nie znikało a książek przybywało.

Robiąc porządek na półkach w domu znalazłem kilka starych książek napisanych za PRLu. Tematycznie mnie one nie ruszały, a i na allegro też nikt zainteresowaniem się nie wykazywał. Pomyślałem, że może tej kobiecie na bazarku opchnę za kilkanaście groszy. W najgorszym wypadku zaniosę na skup makulatury.

Gdy doszedłem na bazar, do książkowego stoiska była nie duża kolejka. Kilka babć kupowało po kilkanaście książek (typu romansidła). Wydawało średnio 30zł na zestaw (a więc interes jakiś jest). Gdy się spytałem sprzedawczyni czy chciałaby kupić kilka książek, odpowiedziała że oczywiście skupem też się zajmują. Cena za książkę w miękkiej oprawie 0,30zł a w twardej 1,5zł.  0,30-0,35gr to ja dostaje za kilogram makulatury, a te książeczki na sprzedaż ważyły około 30 deko. Mówiąc krótko, dla mnie to opłacalne.

Chwile później przyszedł facet z 2 worami różnych książek. Na oko miał ich 40-60 szt. Pomyślałem, ten to dopiero zarobi. Faktycznie miałem rację, gdyż po minucie rozpoznałem faceta - pracuje na pobliskim skupie złomu. Facet ma łeb na karku. Skupuje książki po cenie makulatury za grosze i odsprzedaje je za "trochę więcej groszy" na straganie z książkami.

Morał z historii jest taki:  "Miej oczy szeroko otwarte i łeb na karku"